Testujemy This is the Zodiac Speaking

O ile postać Zodiaka niejednokrotnie przewinęła się w kinematografii, tak na poletku gier wideo temat wydaje się całkowicie świeży. Na produkcję studia Punch Punk Games czekałem więc ze sporym zainteresowaniem. Mój zapał ostudził nieco fakt przełożenia premiery i wzbudzająca pewne kontrowersje zbiórka na Kickstarterze. Ostatecznie karta produktu zawitała do eShopu, a wraz z nią pojawił się kolejny zgrzyt – klasyfikacja wiekowa w żaden sposób nie pasująca do motywu przewodniego. Teraz już wiem, iż to ewidentna wtopa PEGI/ESRB , a klimat tytułu i obecne tu dialogi do najlżejszych nie należą. Podobnie jak los gracza mającego do dyspozycji edycję przenośną. Zerknijmy zatem co w This is the Zodiac Speaking nie zagrało i jak bardzo rzutuje to na całokształt.

this is the zodiac speaking

Watchful Zodiac

Wcielamy się w dziennikarza śledczego, który tropiąc tytułowego bandziora przeżywa przy okazji własne dramaty. Historia to zdecydowanie mocny punkt propozycji Polaków, więc nie ma co za dużo zdradzać. Na początku możemy wybrać jaki styl zabawy preferujemy – domyślny, gdzie musimy się mieć na baczności lub pozbawiony zagrożenia. Choćby dla zwykłej przyzwoitości nie mogłem sobie pozwolić na nic innego niż pierwszy z nich, ale wizja bezstresowego prowadzenia śledztwa wydawała się nader kusząca. Trzeba to powiedzieć jasno – unikanie ciemiężcy nie należy do ani najbardziej sensownych, ani przyjemnych. Zodiak miał najwyraźniej sokoli wzrok, bo wypatrzy nas z łatwością w najmniej oczekiwanym momencie. Wtedy pozostaje ratowanie się ucieczką i przeczekanie.

Sprawia to, że bardzo często musimy przerywać warstwę detektywistyczną i póki nie przyzwyczaimy się, że zło czyha na każdym rogu ciężko o immersję. Ta jednak pojawia się z czasem i ostatnie rozdziały potrafią dostarczyć sporo frajdy. Podobnie jak proste zagadki, które sporadycznie przyjdzie nam rozwiązać. Twórcy przygotowali naprawdę fajny zestaw pomysłów i choć rozgrywka w pewnym momencie popada w lekki schemat, to tak naprawdę nie nudzi się do samego końca. Sam finał przychodzi w satysfakcjonującym momencie – nie za szybko, nie za późno.

this is the zodiac speaking

The Good, the Bad and the Ugly

Czas przejść do meritum, kończąc jednocześnie pieśń pochwalną w stronę twórców. Wersja na Switcha nie jest przesadnie dobra. Dostajemy nieczytelny interfejs i mikroskopijnej wielkości napisy, dobrze chociaż, że zdecydowano się nagrać wszystkie istotne kwestie dialogowe. Ogólnie najlepiej będą się bawić osoby znające angielski, bo rodzimej wersji językowej w czasie testów nie uświadczyłem. Zdecydowanie nie czułem się jakbym obcował z dopieszczonym produktem.

Nieciekawie wypada też kwestia oprawy audiowizualnej. Surowa oprawa graficzna swoją drogą, ale wieje od niej także niezbyt starannym wykonaniem. Bardzo słaby zakres rysowania obiektów, postrzępione krawędzie, takie sobie tekstury i oświetlenie – ogólnie szału nie ma. Męcząca muzyka również nie nastraja najlepiej. Przy tak ubogiej warstwie technicznej tytuł powinien chociaż śmigać płynnie. Niestety nic z tego i szczególnie na dalszych etapach, gdzie lokacje potrafią być spore, występują dość duże problemy z optymalizacją. Szykuje się sporo poprawek.

this is the zodiac speaking

This is the Zodiac Speaking – podsumowanie

This is the Zodiac Speaking oferuje naprawdę wciągającą opowieść z ciekawie poprowadzoną rozgrywką. Niestety posiadacze handheldów Nintendo nie będą w stanie w pełni docenić omawianej produkcji. Póki co spora liczba niedociągnięć trochę przeszkadza, by wczuć się w przedstawione realia.

Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl

Kopię do testów dostarczył wydawca: Klabater