O tym, że polskie studia upodobały sobie temat symulatorów wszelakich wie niemal każda osoba interesująca się rodzimą branżą gier. Ostatnio pomysły bywają coraz bardziej kontrowersyjne, ale lokalni wydawcy nie boją się regularnie dawać zielonego światła takim projektom. Gdzieś po drodze zaczęły tracić na znaczeniu tradycyjne rozwiązania. Coraz rzadziej ujarzmiamy narzucony typ pojazdów czy zaznajamiamy się z konkretnym zawodem. Wszyscy żądni takiego rodzaju rozrywki mogą za to spojrzeć przychylnym okiem na rumuńskie studio OviLex Software. Wspomniani autorzy mają w swoim portfolio całkiem sporo gier na komórki, a od jakiegoś czasu znaleźli także potencjał w kieszonkowej konsolce Nintendo. Taxi Sim 2020 to jedna z nowszych propozycji i jednocześnie pokazowa produkcja, która co nieco waży i kosztuje nie mało jak na byłą mobilkę.

Taxi Sim 2020 – symulator…
Słowo symulacja w kontekście gier już dawno straciło swój pierwotny wydźwięk. Nie inaczej jest tym razem. Śmiganie taksówkami ma charakter czysto zręcznościowy, zasady ruchu drogowego nie mają najmniejszego znaczenia, a kolizja obiektów bywa kuriozalna. Czy mamy zatem styczność z tytułem do bólu złym? Niekoniecznie. Po wybraniu autka wskakujemy na ulicę jednego z czterech miast i jak łatwo się domyślić rozwozimy klientów w pożądane miejsca. Model jazdy jest dość przyjemny, a miejscówki różnorodne, choć trochę zbyt dużo tu Stanów Zjednoczonych.
…a może arcade pełną gębą?
Naprawdę chciałoby się poszaleć po jakimś mniej oklepanym zakątku świata. Szkoda, że producenci nie zdecydowali się choćby na promocję swojego kraju, bo pole do popisu mieli spore. Ze znanymi lokacjami jest taki problem, że inni przedstawili je już wcześniej, w dodatku dużo lepiej. Wystarczy popatrzyć na zestawienie dostępnych metropolii i wszystko staje się jasne. Za jasny punkt należy uznać akcent europejski – Rzym. Nie jest to może najpiękniejsze z dostępnych miast, ale wprowadza pewien powiew świeżości.
Sama klientela potrafi mieć konkretne wymagania co do danego kursu, ale tak naprawdę schodzą one na dalszy plan i liczy się wyłącznie przejażdżka z punktu A do B w danym czasie. Sprawia to, że Taxi Sim 2020 to bardziej relaksujący tytuł do niezobowiązującego odpalenia i pooglądania ikonicznych punktów o różnych porach dnia. Na plus spora liczba dostępnych wariantów aut, więc uzbieranie wystarczającej ilości gotówki by je wszystkie wypróbować zajmie troszkę czasu. Do zabawy zachęca też wewnętrzny system osiągnięć.

Przejdźmy do kwestii technicznych, bo jest o czym pisać. Na Pstryczka trafiła konwersja z systemów mobilnych, ale materiał źródłowy to gra wyglądająca nieźle. Oczywiście pochodzenie rzuca się w oczy, ale ogólnie nie jest to najgorsze co spotkało handheld Nintendo w temacie trójwymiarowej grafiki. Na plus ciekawe oświetlenie i część tekstur, przy dłuższym obcowaniu razi jednak cała reszta. Tym bardziej, że nie ma mowy o bezwzględnej płynności animacji, a to już niestety spory minus. Na pewno do fuszerki daleko, choć do pierwszej ligi również. Niemniej jest potencjał, ale przy ogromnej bazie użytkowników znających ich mobilne produkcje Rumuni czują się po prostu zbyt pewnie.
Taxi Sim 2020 – podsumowanie
Symulator taksówki wprost z kraju Drakuli wyznacza całkiem dobry kierunek rozwoju gatunku. Będziemy zatem dostawać dobre niszowe produkcje nastawione na rozrywkę i fatalnie odzwierciedlające realia. Gdyby nie wyraźnie widoczny komórkowy rodowód poleciłbym w pełnej cenie, choć wyłącznie koneserom tego typu rozgrywki. Póki co warto jednak poczekać na jakąś delikatną obniżkę.

Zrzuty ekranu: Switchlite.pl