Najnowszą propozycję studia Pyramid Games miałem na celowniku już dłuższą chwilę. Materiały udostępnione za pośrednictwem platformy Steam zwiastowały warty uwagi kawałek kodu, ale dość nieoczekiwanie pierwszeństwo dostała wersja na kieszonsolkę Nintendo. W sumie jest to produkcja wręcz idealna na ten sprzęt, choć można było spodziewać się tutaj pewnych kompromisów w warstwie technicznej. Czy przenośnym SpyHack wypada się zainteresować? Wszystko zależy od oczekiwań, ale na pewno otrzymaliśmy produkt warty swojej naprawdę niewygórowanej ceny.

SpyHack – szpieg i hacker w jednym myli się tylko raz
Fabuła jest raczej miałka i nie powinna nikogo porwać, ale można ją śledzić również w rodzimym języku, co cieszy. Podobnie jak obecność mówionych kwestii dialogowych (te już wyłącznie po angielsku), które zwiększają immersję przy obcowaniu z tytułem, a jemu samemu nadają jakby większy prestiż. Autorzy obiecują nam podróż dookoła świata i trzeba przyznać, że trochę ich poniosło. Co prawda konstrukcja miejscówek jest ciekawa, a one same obfitują w sporo różnorodnych elementów, ale tego bujania się po różnych zakątkach globu zupełnie nie czuć. Winę ponoszą zapewne tła, a w zasadzie ich brak – z jednej strony to dobrze dla i tak krztuszącego się Switcha, z drugiej szybko można znudzić się wystrojem lokacji.
Pod względem rozgrywki dostajemy typową grę taktyczną, gdzie skorzystamy z mizernej ilości uzbrojenia oraz gadżetów. Gdzieś obok czeka pokaźna powłoka hackerska, ale nasze poczynania w tym zakresie sprowadzają się do raptem kilku prostych minigierek. Na szczęście połączenie obu elementów okazuje się nad wyraz zjadliwe, a poznawanie kolejnych etapów sprawia przyjemność. Choć do pewnych rzeczy warto podchodzić z dużą dozą ostrożności, gdyż grze zdarza się źle zinterpretować nasze zamiary. A boli to tym bardziej, że każdy błąd skutkuje koniecznością powtarzania danej misji od początku. W pewnym momencie bardziej niż przeciwników zaczniemy się bać gęsto rozsianych laserów i ważyć swoje ruchy co do milimetra. Pod tym względem produkcja obchodzi się z graczem brutalnie i uczy cierpliwości. W dodatku wyraźnie widać, że sterowanie zaprojektowano z myślą o myszy, nie pomagają też spadki płynności obniżające precyzję.

Jeżeli jednak zaakceptujemy wspomniane niedogodności spędzimy z tytułem wiele godzin. Siermiężnych, ale jednocześnie przyjemnych. Czas ten umila naprawdę zacna oprawa – jest dobrze zarówno pod względem jakości grafiki, jak i użytej palety barw. Część etapów, mimo fajnego wyglądu, działa bardzo sprawnie, inne potrafią wyprowadzić z równowagi fatalną optymalizacją. Ze względu na taktyczne podejście do zabawy nie była ona ani razu na tyle utrudniona przez niedobory płynności, by nie dało się uporać z danym fragmentem, ale pole do poprawek jest spore. Bo dopieszczona i rozbudowana wersja SpyHack śmiało mogłaby trafić do pudełka.
SpyHack – podsumowanie
Polska propozycja często frustruje – zarówno bezkompromisowym poziomem trudności, jak i miejscami beznadziejną optymalizacją. Pod tą warstwą kryje się jednak bardzo przyjemna gra hołdująca przemyślanym poczynaniom gracza. Za dodatkową zachętę niech posłuży ładna kolorowa grafika oraz symboliczna wręcz kwota, w jakiej wyrwiemy tytuł w eShopie.

Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów dostarczył wydawca – Forever Entertainment
Sprawdź też: Cooking Simulator Towaga Among Shadows