Nieprzesadnie przepadam za portami gier ze smatfonów. Mimo to uważam, że można się wiele nauczyć od ich autorów w kwestii efektywnego wykorzystania assetów. Nie tak dawno chwaliłem estetyczną oprawę w Warplanes WWI Sky Aces, tymczasem twórcy z Home Net Games dostarczają kolejny nieźle prezentujący się tytuł. Mowa o Space Commander, który na pierwszy rzut oka może przypominać Rebel Galaxy Outlaw. Jak to możliwe w przypadku produkcji zajmującej ponad pięćdziesiąt razy mniej na karcie pamięci Nintendo Switch? Magia, czy złudne wrażenie? Przekonajmy się!
W Space Commander trafiamy na całkiem rozległą mapkę, gdzie zwiedzimy najważniejsze zakątki Układu Słonecznego. Oczywiście bardzo uproszczonego, ale i tak spełniającego swoją rolę całkiem nieźle. Świat ten premiuje przedsiębiorczych osobników, choć szanse na dobry zarobek obarczone są ryzykiem napotkania wrogiego oporu. Zatem prócz kupowania taniej i sprzedawania drożej musimy zadbać o odpowiednią siłę ognia. Wskakujemy więc w statek kosmiczny będący w zasięgu naszych możliwości i staramy się przetrwać, wykonując pokaźną ilość bardzo powtarzalnych zadań. Typowa eliminacja czy eskorta stanowią najpopularniejsze warianty questów, co przesadnie nie dziwi. Jeżeli chcecie po prostu kilka godzin pozwiedzać udostępnione miejscówki, to powinniście dobrze się bawić. W przeciwnym wypadku pokona was powtarzalność, a co za tym idzie niewielki udział prawdziwie unikalnej zawartości. Tylko czy ktoś takiej oczekiwał?

Wiecie już czego spodziewać się w kwestii rozgrywki, przyjrzyjmy się zatem jakości portu. Tu nie mam większych zastrzeżeń. Space Commander obsługuje się intuicyjnie, jedynie stosunkowo niewielka czcionka może przeszkadzać. Pogramy za to po polsku, co tradycyjnie odnotowuję na plus. Zaskoczyła mnie też jakość oprawy graficznej. Nawet jeśli czuć mobilny rodowód, to i tak całość prezentuje się po prostu dobrze. Co więcej poszczególne planety odznaczają się odmiennymi tłami, co wpływa pozytywnie na chęć eksploracji. Ta przebiega w dodatku bardzo sprawnie, bo płynność animacji nie zawodzi.
Space Commander – werdykt
Space Commander to dobrze wykonany port gry z mobilnym rodowodem. Jeżeli chcecie niezobowiązująco pozwiedzać kompaktową wersję Układu Słonecznego, wtedy może być to całkiem niezły wybór w budżetowym segmencie. Pamiętajcie jednak, że na Nintendo Switch dostępny jest także Rebel Galaxy Outlaw – tytuł zdecydowanie bardziej rozbudowany, pięknie wyglądający i zapewniający zdecydowanie więcej wrażeń. Czyż nie lepiej doń dopłacić?
Zrzut ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów dostarczył wydawca