Miłośnikom nieszablonowych przygodówek nie trzeba przedstawiać czeskiego studia Amanita Design. Z perspektywy posiadacza Nintendo Switch cieszę się, że zespół zainteresował się japońską platformą, bo ich produkcje idealnie sprawdzają się właśnie na handheldzie. Niestety nie wszystkie warte uwagi tytuły doczekały się takich edycji, choć z tej przykrej listy właśnie ucieka naprawdę łakomy kąsek. Mowa o Pilgrims, czyli pozycji przepełnionej charakterystycznym humorem naszych południowych sąsiadów. Sprawdźmy, czy warto go doświadczyć.

Coś innego
Lubicie produkcje rozpisane na wiele godzin? W takim razie czas potrzebny na jednokrotne ukończenie Pilgrims z pewnością was zawiedzie. Inna sprawa, że autorzy nie ukrywają długości swojej gry i co najważniejsze nie próbują dorzucić do niej żadnych zapychaczy. Mamy tu też pewną nieliniowość, która zachęca do kolejnych prób, co oczywiście uznaję za plus. Sama rozgrywka zdecydowanie wyróżnia się na tle innych przygodówek. Na kameralnej mapie świata rozmieszczone zostały punkty zawierające interaktywne scenki i możemy, poza początkiem, w miarę swobodnie się po nich poruszać.
Na takich planszach będziemy w Pilgrims zbierać przedmioty czy wchodzić w interakcje z mieszkańcami. Robimy to jednak poprzez system kart, z poziomu którego wywołujemy wybranego bohatera, a następnie przypisujemy mu czynność do wykonania. Każdy z kierowanych przez nas osobników posiada określone mocne strony możliwe do wykorzystania w konkretnych sytuacjach. Te z kolei przybliżają daną postać do realizacji swojego prywatnego celu. Swoją misję ma także główny protegowany, z którym rozpoczynamy i kończymy zmagania.
Może brzmieć to nieco zawile, ale tak naprawdę Pilgrims to bardzo intuicyjna produkcja i nie trzeba być geniuszem, by wpaść na większość rozwiązań. W zabawie jednak trochę poprzeszkadza interfejs, bo to debiut tytułu w wersji horyzontalnej, czego nie dało się zamaskować. Podobnie jak w Creaks dostępne jest menu w języku polskim, choć to tylko kosmetyka, bo gra pozbawiona jest dialogów. No może nie do końca, bo wprawne ucho wychwyci drobne czeskie wstawki. Ogólnie nie mam większych zastrzeżeń do oprawy audiowizualnej oraz optymalizacji. Na koniec mała uwaga – to nie jest tytuł dla małych dzieci, co mogłaby sugerować zaniżona klasyfikacja wiekowa.

Pilgrims – werdykt
Czy warto zapoznać się z Pilgrims? Zdecydowanie tak! Miejcie jednak na uwadze smartfonowy rodowód tytułu, choć na Nintendo Switch gra się całkiem przyjemnie.
Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów udostępnił wydawca