Autorzy z Pinokl Games chcą nas koniecznie przekonać, że rutyna bywa niebezpieczna. Tak przynajmniej wynika z animowanego wprowadzenia do ich najnowszej produkcji. W zasadzie zrobili to już jakiś czas temu wśród graczy PeCetowych. Teraz również konsolowcy będą mieli okazję zaznajomić się z przyjemniaczkiem, mającym wyraźny problem z psychiką i siejącym chaos tam, gdzie gra muzyka i bawią się ludzie. Konkretni dodajmy. Gotowi, aby położyć imprezę firmową? Party Hard 2 nie bierze jeńców i zapewnia pokaz fajerwerków w charakterystycznych punktach żywcem wyjętych z dowolnego amerykańskiego miasteczka. Teraz również na Switchu.

Work and party hard
No dobra, użyte tutaj miejscówki niekoniecznie mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Imprezka przed szpitalem? No raczej nie bardzo. W każdym razie czeka nas bardzo duża różnorodność w temacie i to nie tylko pod względem wizualnym. Na śmiałków przygotowano bowiem ogrom elementów interaktywnych, a część z nich zmienia się wraz z nowymi lokacjami. Łatwo też odgadnąć ich przeznaczenie. Wzorem Hitmana możemy używać wystroju otoczenia do eksterminacji bliźnich. Dodatkowo pojawiają się pojazdy – przejedziemy się choćby wózkiem widłowym.
Każda misja posiada zestaw celów do zrealizowania – tych głównych i opcjonalnych. Alternatywą do zaliczenia misji może być też całkowita anihilacja przebywających w pobliżu przedstawicieli gatunku ludzkiego. Podstawowy ekwipunek jednak nie zachwyca, ale uważny spacer pozwala zaopatrzyć się w ciekawe gadżety. W ostateczności można też ratować się jednorazową opcją natychmiastowego załatwienia wszystkich postaci w promieniu kilku metrów. Jak widać tytuł nastawiony jest na niczym nieskrępowaną rozwałkę i raczej nie nada się dla obrońców moralności. Dodajmy też niskich lotów humor i otrzymujemy tytuł wyłącznie dla graczy z dystansem do świata. I sporą dozą cierpliwości – łatwo nie jest, nawet w najprostszym wariancie. Ktoś chętny?

And show some moves
Czas zająć się samym wykonaniem portu na Pstryczka. Jest dobrze, ale nie idealnie. O ile samo menu dość dobrze dostosowano do potrzeb małego ekranu, tak już sam interfejs wydaje się zbyt mały. Jednocześnie trzeba się chwilkę przyzwyczaić do znacznie oddalonej kamery, ale wszystko do zaakceptowania. Gorzej z tekstem – tu trzeba się nieźle przyjrzeć. Dobra wiadomość dla rodzimych graczy jest taka, że chociaż będą mieli czemu. Tytuł udostępniono w polskiej wersji językowej i choć posiada ona pewne niedoskonałości oraz trafiają się kwestie nieprzetłumaczone, to i tak należy uznać ją za duży plus.
Użyto tutaj dość ciekawy styl graficzny – niby pixel art, ale jednak w pełnym środowisku trójwymiarowym. Wygląda to dobrze. Również warstwa audio prezentuje zadowalający poziom, a hipnotyzujące kawałki przygrywające w tle skojarzyły mi się nieco z Hotline Miami – spory komplement. Pod względem optymalizacji mogło być jednak trochę lepiej – szczególnie przy większym zamieszaniu animacja potrafi chrupnąć. Nie jest to jednak coś, co przeszkadzałoby mocno w cieszeniu się omawianą pozycją.

Party Hard 2 – podsumowanie
Party Hard 2 na handheldzie Nintendo to nadal kusząca propozycja. Jest ładnie, stosunkowo płynnie i bardzo niegrzecznie. Czyż nie brzmi to jak wystarczająca rekomendacja?
Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów dostarczył wydawca – tinyBuild