Testujemy NeonLore

Czasem tylko rzucę okiem na obrazki z jakiejś nadchodzącej gry i momentalnie mam ochotę ją sprawdzić. Nie odstrasza mnie nawet ewidentna budżetowość przedsięwzięcia czy mocno dyskusyjna oczekiwana zawartość. Omawiana produkcja wpadła w moje łapska dopiero po premierze i niestety bardzo szybko wyjaśniło się czemu wydawca nie spieszył się z dystrybucją kluczy, przynajmniej w przypadku Nintendo Switch. Cyberpunkowa tematyka działała na wyobraźnię, jednak NeonLore zdecydowanie nie warto się zainteresować, a już na pewno nie w przenośnej edycji. Poniżej znajdziecie powód.

neonlore

Tak bardzo źle

NeonLore zasługuje bardziej na miano wczesnego dema przygotowanego przez totalnych amatorów. Na przedstawiony świat składają się cztery malutkie dystrykty, przez które dałoby się przebiec łącznie w minutę. Czas „zabawy” wydłużają za to ślamazarne tempo poruszania się kierowanej przez nas postaci i wszechobecne ekrany ładowania. W trakcie tych wątpliwie przyjemnych wędrówek możemy na ogół tylko stanąć obok jednej z garstki postaci niezależnych, by cały ekran zasłoniła jej historia. Każda lokacja ma z kolei kluczowe miejsce, gdzie pogramy w unikalną dla niej minigierkę i odblokujemy w ten sposób jakiś audiolog. To by było na tyle, autorzy najwyraźniej chcieli, by po prostu podziwiać efekt ich pracy.

Żeby jeszcze było co. Być może na większych sprzętach udało się co nieco wycisnąć w temacie samych miejscówek, całkiem możliwe. Ich projekt ma bowiem delikatny potencjał, niestety w wersji na Nintendo Switch całkowicie zrujnowany przez jakość tekstur. Natomiast napotykanych ludzkich sylwetek nie uratowałby chyba nawet mocarny pecet. Wyraźnie widoczne cięcia w oprawie nie przyniosły niestety płynnej rozgrywki – NeonLore okazuje się być fatalnym produktem w niemal każdym calu. Nie pomoże mu też żadna obniżka.

neonlore

NeonLore – werdykt

NeonLore w wersji na Nintendo Switch to bardzo nędzne doświadczenie. Porządna aktualizacja mogłaby co prawda załatwić większość technicznych bolączek, jednak nie sprawi ona nagle, że produkcję będzie warto sprawdzić. Zaspokoiłem swoją ciekawość, wy tego nie róbcie.

Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl

Kopię do testów udostępnił wydawca