W czasach coraz częstszych dem czy wielogodzinnych wersji próbnych ciężko nie być krytycznym wobec przesadnie krótkich gier. Mamy obecnie mnóstwo okazji, by sprawdzić wybrane tytuły za darmo lub w cenie abonamentu, nawet jeśli na Nintendo Switch jest ich wyraźnie mniej niż u konkurencji. W takich warunkach trudno wybić się z produkcją na jedno posiedzenie, szczególnie, gdy jej cena przebija pułap przeciętnego seansu kinowego. Niestety powyższa sytuacja brzmi trochę jak przypadek Loud, jednak z jedną małą różnicą – pozycji rytmicznych zbyt wiele nie uświadczymy, a ich żywotność potrafi być większa, niż początkowo się wydawało. Czy warto zatem zainteresować się propozycją dostępną czasowo na wyłączność dla Pstryka?

Krótka opowieść o wiosłowaniu
Gra o trafianiu w nutki z fabułą w tle? Loud serwuje niezbyt skomplikowaną i naiwną historię. Jednocześnie trochę dziwi, że sufit możliwości głównej bohaterki okazuje się zadziwiająco niski i nie będzie nam dane zobaczyć, jak robi ona spektakularną karierę. Wpływa to też na mizerną zawartość – raptem kilkanaście melodii do zagrania wydaje się niezbyt imponującą liczbą. Mimo że na pewnym etapie przyjdzie nam stać się częścią zespołu, to kolejne utwory nigdy nie zahaczają o wokal, o licencjonowanej muzyce nawet nie wspominając.
Sama rozgrywka w Loud opiera się na sześciu kierunkach, z których nacierają graficzne interpretacje dźwięków – pojedyncze, ciągłe, bądź wymagające wielokrotnego uderzenia w wirtualną strunę. Stopień skomplikowania zależy zarówno od aktualnie odgrywanej piosenki, jak i wybranego poziomu trudności. Ukończenie tytułu na najprostszym z nich nie stanowi większego wyzwania i pozwala bardzo szybko zapoznać się ze wszystkim co produkcja ma do zaoferowania. Wyższe mogą jednak zapewnić więcej zabawy i trzeba wyraźnie podkreślić, że zakup omawianej gry w pełnej cenie powinny rozważyć wyłącznie osoby chcące skorzystać z tej ambitniejszej opcji.
Jak już wspomniałem we wstępie Loud ląduje początkowo wyłącznie na Nintendo Switch, co sprawia, że polska propozycja jest odpowiednio dopieszczona, a jej obsługa przebiega bez żadnych zgrzytów Standardowo czcionka mogłaby być nieco większa, ale przede wszystkim przydałaby się lokalizacja. To kolejna rodzima propozycja pozbawiona takich luksusów, które mogłyby wydawać się oczywistością. Fajnie chociaż, że autorzy zadbali o narrację w czasie ładnie wykonanych przerywników. W kwestii grafiki ciężko się do czegoś przyczepić – całość nie wykracza poza dwa wymiary i spełnia swoją rolę. Nie ma też najmniejszych problemów z optymalizacją.

Loud – werdykt
Szukacie poprawnie wykonanej gry rytmicznej na Nintendo Switch? Loud to naprawdę niezły tytuł, który niestety cierpi na brak zawartości i kończy się w momencie, gdy zaczynało się robić ciekawie. Szkoda.
Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów udostępnił wydawca