Podstawowa wersja Kao the Kangaroo sprawiła mi sporo radości, mimo wielu niedoróbek. Po cichu liczyłem na jakieś porządne rozszerzenie, które zabierze mnie do całkowicie nowych lokacji i zapewni kilka godzin dodatkowej zabawy na niezłym poziomie. Wszystko jednak wskazuje na to, że tytułowi pisany jest nieco inny los. Na początek dostaliśmy kilka darmowych czysto kosmetycznych dodatków. Osobiście uznałem je za całkowicie zbędne, ale z uwagi na brak odpłatności ciężko się było do nich przyczepić. Wraz z pojawieniem się Oh! Well powodów do narzekania jest już niestety więcej.
Raczej nie mam w zwyczaju omawiania DLC do testowanych wcześniej gier. Dla Kao the Kangaroo zrobiłem wyjątek i żałuję. Powód jest prosty – za bardzo nie ma o czym w tym wypadku pisać, więc zdecydowałem się tylko na krótki komentarz. Pamiętacie opcjonalne poziomy z podstawki rozgrywane w czymś pokroju alternatywnego wymiaru? Oh! Well od strony faktycznej rozgrywki to tak naprawdę tylko pięć takich plansz. Tytułowe studnie są dość zróżnicowane pod względem założeń, ale nie znajdziecie tu żadnej prawdziwie nowej zawartości. To tylko zlepek znanych już rozwiązań, który miał wstrzelić się w ponury sezon jesienno-zimowy. Pograć można, z zastrzeżeniem, że swój czas i środki da się spożytkować w znacznie lepszy sposób. I nawet nie bardzo trzeba się starać, by go odkryć.

Kao the Kangaroo Oh! Well DLC – werdykt
Oh! Well to propozycja wyłącznie dla największych fanów Kao the Kangaroo. Jeżeli do nich nie należysz, to omawiane rozszerzenie możesz śmiało pominąć.
Zrzut ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów udostępnił wydawca