Zacznijmy od małej zagadki. Wybierasz skórkę auta, rodzaj skrzyni biegów oraz trasę, po czym w mgnieniu oka przenosisz się na tor, by oddać się na maksa zręcznościowej zabawie. Pytanie brzmi – gdzie jesteś? Odpowiesz – w jakimś zapyziałym salonie arcade, jednym z ostatnich w naszym kraju. To jedna z opcji, jednak równie dobrze możesz być gdziekolwiek zechcesz, dzierżąc w dłoniach swój handheld. Umożliwi to Formula Retro Racing: World Tour w wersji na Nintendo Switch.

W zakręt z impetem
Przywołany tytuł to tak naprawdę całkiem solidne odświeżenie propozycji sprzed niespełna trzech lat. W Formula Retro Racing: World Tour będziemy się zatem ścigać w starym stylu, a na wszystkich chętnych czeka kilka trybów oraz pokaźna liczba fikcyjnych torów. Większość tras osadzono w ikonicznych miastach naszego globu i bez problemu dostrzeżemy na nich punkty charakterystyczne. Trafią się też rzadziej eksploatowane motywy, choć osobiście najbardziej przypadł mi do gustu nocny przejazd przez rozświetlone Las Vegas.
Zdecydowanie największą zaletą Formula Retro Racing: World Tour jest świetny model jazdy. Większość czasu spędzimy na pełnym gazie, a cała sztuka to jak najbardziej efektywne wchodzenie w zakręty przy pomocy driftu. Dostrzegłem jednak pewną dziwną prawidłowość – im prostsza trasa tym więcej wysiłku przyjdzie włożyć w zajęcie dobrej pozycji. Sztuczna inteligencja przeciwników bowiem świetnie radzi sobie z łagodnymi łukami i owalami, niezależnie od wybranego poziomu trudności. Ogólnie jednak rozgrywka okazała się bardzo przyjemna i nie frustrowała nawet w trakcie niepowodzeń.

Kanciasty demon
Muszę przyznać, że grając nie zwracałem większej uwagi na kwestie techniczne. W przypadku Formula Retro Racing: World Tour elementy związane z interfejsem mają drugorzędne znaczenie, bo w menu głównym spędzamy raptem chwilę, a w czasie jazdy i tak skupiamy się na drodze. Nie odnotowałem jednak żadnych problemów z czytelnością tytułu. Przy tym wszystkim nie umknął mi natomiast brak polskiej wersji językowej, która byłaby banalna do implementacji i mogłaby poszerzyć grono potencjalnych odbiorców w naszym kraju.
O tym, że grafika w grach nie jest najważniejsza na pewno wiecie i zdecydowanie nie warto skreślać Formula Retro Racing: World Tour ze względu na nią. Oprawa została utrzymana w stylu Hotshot Racing, więc nie każdemu się spodoba, ale swoją rolę spełnia. Ważne, że całość śmiga niczym demon i stanowi bardzo przyjemne doznanie.

Formula Retro Racing: World Tour – werdykt
Dobre ścigałki warto mieć na radarze, szczególnie przez ich ciągły niedobór. Formula Retro Racing: World Tour to właśnie przykład takiej produkcji, z kolei wersja na Nintendo Switch nie przeszkodzi w odkrywaniu jej zawartości.
Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów udostępnił wydawca