Zapoczątkowany przez Polaków pomysł na tworzenie interaktywnych komiksów trwa w najlepsze. Także tutaj autorzy postawili na cyberpunkową tematykę oraz enigmatyczny tytuł wskazujący na aspekt dokonany. Obie gry jednak dość znacznie się różnią i mają na siebie zgoła odmienny pomysł. W FORECLOSED dostajemy jedną spójną opowieść, co z jednej strony ułatwia wsiąknąć w przedstawiony świat, ale jednocześnie nie pozwala grze rozwinąć skrzydeł. Wśród wszystkich sprzętów, na które została przygotowana produkcja, to właśnie wersja na Nintendo Switch miała szansę sprawdzić się najlepiej. Czy kwestie techniczne nie pokrzyżowały planów?

Totalny koMIKS
Sztampowa historia nie ma wielkiego znaczenia, więc dość szybko przejdziecie do właściwej akcji. Szczególnie, gdy nie znacie żadnego popularnego języka europejskiego, bo o polskich napisach można jedynie pomarzyć. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że nie stracicie przesadnie dużo. Pierwsze kroki w komiksowej dystopii zaskakują różnorodnością rozwiązań. Autorzy dostarczyli prawdziwy miks różnego rodzaju aktywności, a przejścia pomiędzy poszczególnymi scenami zgrabnie ubrano w kadry rodem z papierowych zeszytów. To tak na zachętę, bo przez zdecydowaną większość czasu FORECLOSED okazuje się być sztampowym akcyjniakiem prowadzonym z perspektywy trzeciej osoby.
Początkowo będziemy się trochę czaić, ale w momencie zdobycia broni palnej FORECLOSED przekształca się niezbyt dobrze wykonaną strzelankę. Nasze poczynania w kolejnych lokacjach skutkują zbieraniem punktów doświadczenia, które następie wymienimy na zdolności bojowe czy przydatne tryby prowadzenia ognia. Nie ma tego zbyt dużo, co od początku nie wróży zbyt długiej opowieści. Mimo skondensowanego czasu i miejsca akcji poszczególne poziomy mogą się podobać i nie mają zbyt wiele wspólnego z monotonią. Inaczej sprawa wygląda z gameplayem. Ten opiera się na bardzo powtarzalnych czynnościach, a próba wprowadzenia czegoś świeżego pod koniec zabawy niekoniecznie wyszła na plus (przeklęte drony!).

Piękno pozbawione duszy
FORECLOSED nie jest niestety dobrą grą, ale sprawdza się jako interaktywny komiks. Wykreowana wizja wygląda w ruchu świetnie, a ograniczenia sprzętowe udało się deweloperom niemal całkowicie obejść. We wstępie przywołałem Liberated i trzeba przyznać, że pod względem oprawy mamy tutaj znaczny postęp zestawiając z polską propozycją. Stylizacja udała się zatem świetnie, komiksowy aspekt daje radę, a technicznie nie ma powodów do wstydu. Produkcja śmiga na Nintendo Switch Lite w zasadzie wzorowo, cierpiąc jedynie na średnią czytelność i ograniczoną intuicyjność. Do wszystkiego jednak spokojnie można się przyzwyczaić. Oprócz braku ciekawej rozgrywki.
FORECLOSED – werdykt
Przy okazji testowania FORECLOSED zaskoczyłem się dwukrotnie. Najpierw byłem w szoku jak dobrze wygląda ta gra na Nintendo Switch. Zachwycił mnie styl i mimo małej ilości wstawek stricte komiksowych patrzyło się na kolejne sceny z przyjemnością. No właśnie – chyba lepiej obserwować jak ktoś gra, niż być bezpośrednim uczestnikiem wydarzeń. Drugie zdziwienie dotyczyło bowiem samej rozgrywki, która straszy monotonią i słabą realizacją wielu aspektów.
Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów udostępnił wydawca