Osobliwe połączenie tenisa, badmintona i squasha z pewnością nie należy do najchętniej śledzonych sportów przez Polaków. O ile każdy z osobna cieszy się całkiem sporą popularnością, a i sukcesy na arenie międzynarodowej czasem się zdarzą, tak ich fuzja to całkowita egzotyka. Za temat wzięło się studio z Wysp Kanaryjskich i u nich pewnie gra się w to wybornie na otwartej przestrzeni przez cały rok. Autorzy pokusili się nawet o licencję odpowiedzialnej za oficjalne rozgrywki organizacji – ICO. Efektem jest eCrossminton, który daje sposobność poszerzenia horyzontów i spędzenia miło kilku godzin. Natomiast dla zapaleńców to prawdopodobnie jedyne cyfrowe wcielenie ich ukochanej aktywności.

eCrossminton daje sporo frajdy
Po zapoznaniu się z zasadami możemy udać się na kort. Zagramy w pojedynkę lub w debla, a wspomniana wcześniej licencja daje dostęp do rzeczywistych nazwisk. Zdecydowana większość jest początkowo zablokowana, co trochę motywuje do spędzenia dłuższego czasu z tytułem. Tak oto docieramy do głównego trybu zabawy – Arcade. Po krótkich skokach w bok to tutaj się zadomowimy. Wszystko dzięki ciekawej konstrukcji kolejnych stawianych przed nami wyzwań. Dodajmy do tego odmienne środowiska i zapowiada się całkiem różnorodna rozgrywka.
Oprócz tradycyjnych meczów, gdzie liczy się tylko pokonanie przeciwnika, czeka także pokaźny zestaw minigier. Przebieg spotkań przypomina trochę wymiany w tenisie, ale punktacji bliżej już do jego stołowej odmiany. Do tego dochodzą umiejętności specjalne, co nieco burzy obraz całości, ale dynamizmu grze odmówić nie można. Kolejne partyjki porozdzielane są testami naszych umiejętności – będziemy choćby trenować poruszanie się po obszarze gry uciekając przed morderczymi kulami. Ich warianty niestety dość szybko zaczynają się powtarzać, podobnie jak i same lokacje – zabrakło chyba nieco budżetu.

Niestety wychodzi to też w kwestii oprawy graficznej. Modele postaci straszą, a obiekty są bardzo proste i często niezbyt atrakcyjne wizualnie. Czasem zdarzy się jednak jakiś ładny efekt i szczególnie zamknięte przestrzenie potrafią pozytywnie zaskoczyć. Ogólnie jednak grafika jest co najwyżej taka sobie. Podobał mi się za to interfejs – przejrzysty i nieźle dostosowany do Pstryka. Na plus też płynność, co przy symulacji tego typu sportu jest wręcz kwestią kluczową.
eCrossminton – podsumowanie
Produkcja Hiszpanów jest całkiem przyjemna i pozwala zapoznać się z dość mocno niszowym sportem. Przypominają mi się tytuły Big Ant Studios, ale po pierwsze to raczej komplement, po drugie eCrossminton jest zdecydowanie tańszy. Jeżeli macie ochotę sprawdzić coś niecodziennego i niestraszna Wam spartańska oprawa, to tytuł wydaje się godny polecenia. Patrząc po sobie powinien spodobać się wszystkim miłośnikom sportów rakietowych.

Zrzuty ekranu: Switchlite.pl
Kopię do testów dostarczył producent i wydawca gry – Daydream Software