Testujemy Barn Finders

Na rynku gier, konsolowych czy pecetowych, znajdziemy mnóstwo symulatorów. Na naszych Pstryczkach z powodzeniem możemy poczuć się jak mechanik samochodowy, kierowca ciężarówki, a nawet restaurator budynków. Każdej z tych gier towarzyszy przynajmniej jeden wspólny mianownik: ich tytuł zdradza niemal wszystko z czym możemy mieć do czynienia. Czego więc należy oczekiwać po aktualnie omawianej produkcji? Przekonamy się w trakcie testu Barn Finders na Nintendo Switch!

barn finders

Po raz pierwszy, drugi, sprzedane!

Akcja Barn Finders przenosi nas do fikcyjnej “Ammeryki”, gdzie wcielamy się w handlarza prowadzącego swój antykwariat. Wraz z Wujkiem Billym, towarzyszącym nam w rozgrywce, wykonujemy zlecenia otrzymywane mailowo na nasz retro komputer. Tam też odbędziemy szybką podróż do miejsca realizacji zadania i kupimy narzędzia do rozbudowy naszej placówki. Ułatwiają one również eksplorację i umożliwiają dostęp do wcześniej zablokowanych miejsc. Poza odnajdowaniem konkretnych przedmiotów, bo na tym opiera się realizacja zleceń, zaopatrujemy również własny sklep w cenne znaleziska.

Bardzo interesującą aktywnością w Barn Finders jest możliwość brania udziału w licytacjach opuszczonych garaży rodem z popularnego serialu “Wojny magazynowe”. Ciekawość podkręcana jest przez fakt, że kupujemy lokale w ciemno, bez żadnej wiedzy o ich zawartości. Jest więc pewne ryzyko nietrafionego zakupy, choć zdarzą się też prawdziwe skarby.

barn finders

Techniczne aspekty

Podczas grania w Barn Finders nie odczułem zawodu związanego z jakością techniczną produkcji. Gra działa naprawdę dobrze i wygląda przy tym zupełnie przyzwoicie. Oczywiście widać w rozgrywce kompromisy związane z jakością tekstur, ale z drugiej strony zauważyć trzeba, że tytuł ma naprawdę ładne oświetlenie i sporo szczegółowych lokacji. Interfejs polskiej propozycji jest bardzo czytelny i przejrzysty, a samo sterowanie dobrze skrojone pod przenośne konsole.

Barn Finders – werdykt

Gra oferuje sporą ilość aktywności, choć początkowo można mieć wrażenie, że rozgrywka jest monotonna i powtarzalna. Jednak im dalej w las tym więcej drzew: spora ilość lokacji do zbadania, ciekawe aktywności (jak opisywane licytacje), a także przedmioty do kolekcjonowania. Zabawę umila również wiejski klimat i humor, który jest mocno podkreślany przez autorów. Barn Finders na Nintendo Switch to kawał dobrego kodu, który potrafi wciągnąć na długie godziny, zatem mogę go spokojnie polecić.

Kopię do testów udostępnił wydawca

Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl