Moda na mitologię nordycką w grach trwa w najlepsze i mimo początkowego sceptycyzmu sam dałem się nieco wciągnąć w temat. Obecnie z przyjemnością przemierzam kolejne światy w God of War: Ragnarok, jednak przeraża mnie nieco ogrom tej produkcji. W takich okolicznościach chętnie spojrzałem przychylnym okiem na mniejszy tytuł osadzony w przywołanych realiach. ATONE: Heart of the Elder Tree to bowiem kameralna przygoda, ukazana w dodatku za pomocą prostych środków. Czy warto jej doświadczyć na Nintendo Switch?

RPG lite
Histora w ATONE: Heart of the Elder Tree rozpoczyna się od twistu fabularnego. Doświadczamy śmierci ojca głównej bohaterki, a wydarzenie to znacząco wpłynie na jej dalsze poczynania. W trakcie kilkugodzinnej opowieści poprowadzimy sporo dialogów, rozwiążemy niejedną zagadkę i udowodnimy swoją wyższość w stosunkowo rzadkich pojedynkach. Nie nazwałbym jednak tej produkcji erpegiem, choć delikatne naleciałości gatunkowe z pewnością są tutaj obecne.
Zdecydowanie najwięcej czasu w ATONE: Heart of the Elder Tree pochłonie eksploracja poszczególnych miejscówek. W tych czekają na nas różnorodne zagadki, głównie powiązane ze środowiskiem, w którym aktualnie się znajdujemy. Większość łamigłówek nie jest co prawda potrzebna do progresji, ale nie dość że są one przyjemne, to uporanie się z nimi wiąże się zawsze z jakąś gratyfikacją. Tak naprawdę moc naszej postaci zależy w dużej mierze od czasu poświęconego właśnie na aktywności poboczne.
Jeżeli jednak ktoś chciałby się zapoznać wyłącznie z głównym daniem, to ATONE: Heart of the Elder Tree sprawdzi się nieźle i w takiej konfiguracji. Kluczowe miejsca zaznaczono tu charakterystycznym żółtym kolorem, a liberalny system walki nie przeszkadza w takim stylu grania. Ba, możemy całkowicie olać walkę i skupić się na historii. By jednak w pełni doświadczyć najnowszej propozycji wchodzącej w skład portfolio wydawniczego Untold Tales warto samodzielnie pogruchotać kości adwersarzom. Uczynimy to w formie prostej gry rytmicznej, jednak nie liczcie na poziom LOUD w tej materii. W każdym razie pomysł całkiem fajny.

Jedyna słuszna optymalizacja
ATONE: Heart of the Elder Tree, nie licząc mobilnego pierwowzoru, debiutuje jednocześnie na wielu platformach i stawiam, że wersja na Nintendo Switch będzie jedną z popularniejszych. Odnotowałem jedynie małe problemy z czytelnością niektórych zagadek, ale w ogólnym rozrachunku gra się bardzo przyjemnie. Dla porównania sprawdziłem też jak z demem tytułu radzi sobie Steam Deck. W obie wersje grało mi się równie dobrze, choć osobiście preferuję japoński handheld.
Wśród pokaźnej ilości wersji językowych do wyboru zabrakło niestety rodzimej, co zawsze boli w przypadku polskiego wydawcy. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by zignorować historię w ATONE: Heart of the Elder Tree. Minimalistyczna oprawa potrafi czasem opowiedzieć więcej niż słowo pisane, więc lepiej skupić się na urokach przedstawionego świata. Dodam jeszcze, że przemierzanie go nie sprawia najmniejszego problemu dzięki świetnej optymalizacji.

ATONE: Heart of the Elder Tree – werdykt
Obawiam się, że opowieść przedstawiona ATONE: Heart of the Elder Tree nie zapadnie nikomu w pamięci. Gra broni się jednak świetnym balansem rozgrywki, a wersja na Nintendo Switch nie przeszkadza w odkrywaniu kolejnych niuansów.
Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Sprzęt: Nintendo Switch Lite (pomocniczo Steam Deck)
Kopię do testów udostępnił wydawca