Wydawać porty na Nintendo Switch już niemal każdy może – jednym to wychodzi lepiej, innym znacznie gorzej. Na szczęście rodzime Untold Tales zdecydowanie zalicza się do tej pierwszej grupy i regularnie kusi przenośnymi edycjami łakomych kąsków. Aż dziwne, że do tej pory nie doczekaliśmy się takiej wersji w przypadku jednej z pierwszych produkcji z ich portfolio. W Arise: A Simple Story, podobnie jak w poprzednim ogrywanym przeze mnie tytule wydawcy, wskakujemy w iście baśniowe klimaty. Czy prezentują się one równie zacnie jak niegdyś na dużych sprzętach?

Prosta historia dobrego portu
Arise: A Simple Story ma już bowiem kilka ładnych lat na karku, co sprawia że omawiana pozycja doczekała się całej masy przeróżnych tekstów. Nie ma więc większego sensu drobiazgowo opisywać tej uroczej przygody. Wiedzcie tylko, że nie brakuje tu prostych, acz satysfakcjonujących elementów platformowych, manipulowania czasem i pięknych widoków w trakcie tych czynności. Mamy też porażającą różnorodność środowisk, a każde z nich nieco modyfikuje zasady zabawy. Brzmi nieźle, prawda? Jedynie miłośnicy porywających historii mogą się nieco rozczarować – zgodnie z tytułem liczy się tu prosty przekaz.
Edycja Ostateczna nie wnosi natomiast niemal nic do zabawy, to bardziej pretekst, by przypomnieć o tej perełce. Trzeba przyznać, że Arise: A Simple Story od początku świetnie sprawdziłoby się właśnie na małym ekranie i w tym momencie to najlepsze możliwe miejsce dla marki. Sam port zdecydowanie nie przeszkadza w odkrywaniu kolejnych lokacji, a dobre wrażenie robi już samo menu. Nie zabrakło też polskiej wersji językowej, choć pełni ona jedynie funkcję kosmetyczną. Główne skrzypce gra za to warstwa wizualna, która jest niejako jednym ze środków opowiadania wydarzeń. Grafika prezentuje się fantastycznie, a patrząc jak szybko z konsolki ucieka energia moc Nintendo Switch została wykorzystana w pełni. Nic tylko brać i grać!

Arise: A Simple Story – werdykt
Świetny port bardzo treściwej gry – tak jedynym zdaniem można podsumować Arise: A Simple Story – Definitive Edition na Nintendo Switch. Jeden mały szkopuł – jeżeli lubicie tego typu produkcje, to szansa że nie graliście wcześniej na większych konsolach nie jest niestety przesadnie wielka.
Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów udostępnił wydawca