Zapraszam na krótką opowieść o zmarnowanym potencjale i garstce nieistotnych wspomnień. Te pojawiają się bowiem w formie narracji jako motyw przewodni, ale tak naprawdę nie wnoszą przesadnie dużo i szybko przestaje się na nie zwracać uwagę. Co zatem jest tu ważne? Relaksująca rozgrywka w rytm przyjemnych dźwięków, okraszona dodatkowo naprawdę ładną grafiką. Brzmi nieźle, prawda? I tak byłoby w istocie, gdyby Aery Broken Memories nie zawstydziło autorów Deadly Premonition 2 pod względem nieudolnej optymalizacji. Rozwinięcie zeszłorocznej produkcji mogło być czarnym koniem tych wakacji, ale fatalny klatkaż nie pozwala w pełni się nim cieszyć. Czy jednak należy ten tytuł z miejsca skreślić?

Wolny jak ptak, zbyt wolny…
Zasady są tu bardzo proste. Wcielamy się w małe skrzydlate stworzenie i szybujemy nad pokaźnym zestawem różnorodnych lokacji. Celem jest każdorazowo zebranie wszystkich rozsianych na danej mapie piór i to w zasadzie tyle. Czasem będzie nad wyraz łatwo, innym razem zaglądniemy w każdy kąt niekiedy dość rozległych miejscówek. Wyraźnie widać, że chodziło o stworzenie tytułu do niezobowiązującego włączenia, przy którym można odetchnąć. Niezbyt skomplikowane zadanie, jakie przed nami postawiono sprawia, iż jest to bardziej doświadczenie niż pełnoprawna gra. Ale trzeba przyznać, że całkiem przyjemne.
No dobra, nie zawsze. O ile same poziomy wykonane zostały z gracją, tak przy obcowaniu z częścią z nich nie będziemy zachwyceni. Ogólnie chyba w żadnym segmencie nie możemy liczyć na komfortową ilość klatek na sekundę, ale niektóre z nich są wręcz niegrywalne. Gdyby nie fakt, że do skończenia gry nie jest konieczne zapoznanie się ze wszystkim co dzieło EpiXR Games ma do zaoferowania dotarcie do finału mogłoby być w testowanej postaci niemożliwe. Być może to jedna z gorszych przywar jakie mogą ciążyć na dowolnej produkcji, stąd jak najszybsza łatka to po prostu konieczność.

Biorąc pod uwagę przyjemną dla oka i ucha oprawę pozostaje tylko westchnąć jak słabo potraktowano optymalizację. Omawiana pozycja trafia jednocześnie na komputery osobiste, Switcha i Xboxa One, co ze względu na specyfikę rozgrywki sprawia, że obraz konsolowej wersji będzie kreowany głównie przez pryzmat edycji na sprzęt Nintendo. Słaba reklama. Głęboko wierzę w magiczne zdolności twórców i sprawne ogarnięcie tematu. Bo sam nakład ciężkiej pracy, o ile w ogóle jest planowany, może okazać się już niewystarczający.
Aery Broken Memories – podsumowanie
Po Aery Broken Memories można było oczekiwać kolejnego przyjemnego tytułu na Nintendo Switch. Naprawdę udaną oprawę i relaksującą zabawę położyła jednak fatalna wydajność. Zamiast ukojenia nerwów wygenerujemy nowe, patrząc jak kierowana przez nas ptaszyna niemiłosiernie klatkuje. Do czasu zastosowania poprawek ciężko zatem omawianą produkcję komukolwiek polecić.

Zrzuty ekranu: SwitchLite.pl
Kopię do testów dostarczył producent i wydawca – EpiXR Games